Witajcie! Wczoraj świętowaliśmy przybycie Mikołaja. Przez cały dzień zadawałam sobie pytanie, jak to jest naprawdę z tym Mikołajem? Ostatecznie prezent został przez niego zostawiony na łóżku...Więc jednak...Flawek, podobnie jak w ubiegłym roku zasmucił się (Mamusiu, ja płaczę, Mikołaj się nie pokazał...). Spotkanie z Mikołajem jest o wiele ważniejsze niż oczekiwany podarunek...Czytając różne opowiadania mikołajkowe zaczęła dręczyć mnie fatalna w skutkach (rozpoczęłam intensywne poszukiwania Mikołaja) wątpliwość: kim jest Father Christmas? Dlaczego my znamy jedynie odmiany w postaci Dziadka Mroza (przez mgłę) i świątecznego Gwiazdora (Gwiazdki, która zrzuca z nieba podarunki pod choinkę). Dzięki Bogu nie mamy Father Christmas ani Babbo Natale (Ojca Boże Narodzenie). Niepokój jednak pozostaje. Poszukiwania trwają.
Grazie a Dio in Svizzera è riapparso San Nicola. E noi l'abbiamo accolto con molta gioia (sono riuscita a far capire al mio marito che San Nicola è più importante del Babbo Natale). Perchè che cos'è Natale privato di Babbo Natale? Una festa bellissima, una festa di famiglia, di bontà e della vita. Avendo tutte queste cose intorno a se potremmo invitare Babbo Natale a scendere dal camino (cioè senza passarci dentro) e restare con noi. Non si deve sforzare a preparare tutti questi doni. Ci basta un bel racconto dei vecchi tempi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz